Sernik japoński nie dorównuje żadnym innym sernikom. Ma lekką, piankową konsystencję, zupełnie inną niż w tradycyjnych sernikach. No i przede wszystkim nie jest z typowego sera na serniki, a z popularnych serków kanapkowych. Do tego duża ilości jajek, pieczenie w kąpieli wodnej w niskiej temperaturze i obowiązkowe studzenie.
Pyszny polany ciepłym, domowym sosem np. malinowym :-)
Ach no i ma swoją wadę: jest zdradliwy! Po jednym kawałeczku wcale nie czuje się, że się go przed chwilą zjadło... także cały japoński sernik może
zostać zjedzony za jednym podejściem :))
źródło przepisu
Tortownica 21cm
140 g drobnego cukru do wypieków
6 jajek (żółtka i białka osobno)
50 g masła
250 g kremowego serka (np. Philadelphia lub Twój Smak)
100 ml mleka
1 łyżka soku z cytryny
60 g mąki pszennej
20 g skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
6 jajek (żółtka i białka osobno)
50 g masła
250 g kremowego serka (np. Philadelphia lub Twój Smak)
100 ml mleka
1 łyżka soku z cytryny
60 g mąki pszennej
20 g skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
Do miseczki umieszczonej nad kąpielą wodną wlać mleko, dodać masło i kremowy serek. Rozpuścić, wymieszać, do połączenia i uzyskania gładkiej masy. Zdjąć z kąpieli wodnej, wystudzić.
Do ostudzonej masy serkowej dodać żółtka, przesianą mąkę pszenną, skrobię i sok z cytryny. Wymieszać.
Białka ubić mikserem na sztywną pianę. Następnie nadal miksując dodawać łyżka po łyżce cukier. Masa ma być sztywna i lśniąca.
Ubite białka połączyć z płynną masą serową, delikatnie wymieszać szpatułką.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia (zarówno spód jak i boki). Formę z zewnątrz można dodatkowo owinąć folią aluminiową (do formy nie powinna dostać się woda, sernik będzie pieczony w kąpieli wodnej).
Formę umieścić w większej blaszce bądź naczyniu żaroodpornym. Do tak przygotowanej formy przelać masę serową, wyrównać. Do większego naczynia nalać wrzątku, w taki sposób, by woda sięgała minimum do połowy wysokości formy. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piec przez 60 minut. Przestudzić (można w lekko uchylonym piekarniku). Wyjąć i włożyć do lodówki na minimum 3 godziny.
Ale puszysty :) Pycha!
OdpowiedzUsuńWygląda na niebo w gębie! Normalnie jak taka chmurka, która zaraz ma się rozpłynąć! Wiele bym oddała by rozpłynęła się w moich ustach :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa pyszności. Wygląda tak delikatnie, z chęcią bym go spróbowała...
OdpowiedzUsuńNiebezpiecznie piec go, gdy nie ma osób chętnych na jego zjedzenia poza tobą ;p.
OdpowiedzUsuńWygląda jak puchowa chmurka - śliczny!
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie!
Pozdrawiam:)
wygląda przepysznie:)!
OdpowiedzUsuńJaki puszysty! Nigdy nie jadłam
OdpowiedzUsuńOooch, piękny, piękny ! Ten sernik tak mnie kręci- muszę go w końcu upiec <3
OdpowiedzUsuńIdealnie puszysty! :)
OdpowiedzUsuńJaki puszysty i jasny! Chyba musi być rzeczywiście bardzo delikatny, niczym puch. :) Pychotka. Muszę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńP.S Także nie pamiętam nazwy batoników, wiem, że były jeszcze jogurtowe i truskawkowe :)
Witaj, dziękuję za wizytę u mnie. Jestem z rewizytą i bardzo mnie zaciekawił ten pomysł - coś między pianką i sernikiem. Z pewnością warty wypróbowania. Czy on rzeczywiście ma coś wspólnego z Japonią? Czy to tylko taka utarta nazwa?
OdpowiedzUsuńrety...każdy jeden przepis tu bardzo mi się podoba i obiecuję sobie że go wypróbuję! :D ten serniczek jest super!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa i zapraszam do częstych odwiedzin :) Daj znać jak smakuje :-)
UsuńFajnie wygląda. Taki.. "niechlujny", ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu:) Nie jest idealnie równy, okrąglutki i chyba to mi się w nim najbardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. na Twój blog trafiłam zupełnie przypadkiem i.. strasznie się cieszę, bo przepisy (i zdjęcia) baaardzo mi się podobają :)
Japoński serniczek jest zupełnie inny niż tradycyjne, dlatego warty spróbowania :) Polecam!
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
świetny sernik. ; )
OdpowiedzUsuńto moje ulubione ciasto, więc na każdą jego odsłonę reaguję bardzo entuzjastycznie. ; D
Pozdrawiam.